niedziela, 1 listopada 2015

PROLOG

Początki były cudowne. Wszystko było takie piękne. Był miły, czuły, kochający... A po roku zniknął bez śladu. Najpierw depresja. Po 6 tygodniach wieść o ciąży. Nosiłam w sobie jego dziecko. Znowu depresja... Poród, który był bolesnym, aczkolwiek cudownym przeżyciem. Po roku powrót jego rodziny. Odwiedziny jego matki, sióstr i braci... Po pół roku od powrotu jego rodziny powrót Edwarda... Bolesny powrót wywołujący całą falę bolesnych wspomnień z okresu kiedy mnie zostawił... Długo ze sobą walczyłam... W końcu poznał nasze dziecko. Poznał naszą córkę i chyba pokochał... Pokochał ją i być może pokochał na nowo mnie...

------------------------------------Prolog jest :) miłego czytania :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz